Sacredus
Dołączył: 22 Sie 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hinamizawa :D
|
Wysłany: Pią 14:53, 22 Sie 2008 Temat postu: Higurashi no Naku Koro ni Kai |
|
|
>> Data Premiery - 06.06.2007
>> Typ Produkcji - SERIAL TV
>> Ograniczenie wiekowe - 18+
>> Odcinki -24 x 25minuty
>> Gatunek - dramat, tragedia, kryminał, tajemnica, nadprzyrodzone, psychologiczne
>> Produkcja - Studio Deen
>> powiązania - gry, novela, manga, film live
Przenikliwy płacz cykad...
W języku japońskim "Kai" ma wiele znaczeń: efekt, rezultat, uczucia innych i razem. Każde z tych znaczeń odnosi się do drugiej serii Higurashi, bo dostaniemy w niej rozwiązania zagadek, odkryjemy trochę szczegółów dotyczących bohaterów oraz relacji między nimi. Rozdział otwierający jest przypomnieniem teorii postawionych w pierwszym sezonie oraz jest kontynuacją ostatniego rozdziału pierwszej serii. Widzimy w nim Hanimizawe po 30 latach od tragedii, jaka tam się wydarzyła, a od Reny (jedynej ocalałej) dowiadujemy się, że Rika wiedziała o tym, co ma się wydarzyć i że skrywała jakiś wielki sekret. To właśnie na Rice skupia się Kai poznamy jej sekrety, dowiemy się skąd wzięły się jej zdolności przepowiadania przyszłości oraz poznamy prawdę na temat klątwy Oyashiro-samy. Jednak anime nie skupia się wyłącznie na niej i zobaczymy także tajemnicze morderstwa, jakie miały miejsce w tym małym miasteczku dowiemy się kto stoi za masakrą a także poznamy bliżej Satoshiego i prawdziwe imię Reny... Gotowi?
...ludzkie krzyki odbijające się echem w gęstym lesie...
Oprawa audio-wizualna nie zmieniła się zbytnio, co biorąc pod uwagę pierwszą serie jest zaletą. W oprawie graficznej doszedł pewien specyficzny sposób rysowania bohaterów a mianowicie kreska zmienia się na bardziej komiksową, a kolory stają się o wiele jaśniejsze, co wyróżnia daną postać z tła i lepiej odzwierciedla jej emocje. Poza tym jednym szczegółem w grafice nie zmieniło się wiele ot drobne poprawki kosmetyczne. Przechodząc do tematu muzyki muszę przyznać Siudo błędu w recenzji pierwszego Higurashi. Napisałem tam, że nie ma muzyki grającej w tle (a właściwie, że jej nie zauważyłem) jednak się myliłem muzyka, jako taka jest i buduje klimat jednak nie zauważa się ich mimo tego, że doskonale pasują do klimatu, dlatego w pierwszym sezonie zaliczyłem ją do efektów dźwiękowych. Opening różni się od tego z pierwszej serii tak samo jak obie części Higurashi różnią się od siebie. Jest mniej klimatyczny, chociaż dalej widzimy na nim przebłyski postaci to już nie są te krwawe sceny z pierwszego openingu, piosenka, którą słychać trakcie jego trwania jest również spokojniejsza, a jej tekst dopasowany do anime. Zmianą na lepsze jest przejście między tytułem odcinka, a samym openingiem, ale tego już nie będę bliżej opisywać. Ending jest również wykonany bardzo dobrze jednak w obu przypadkach bardziej podobało mi się to, co zaprezentowano nam w pierwszym sezonie, ale muszę przyznać, że pasują do tej serii i zostały dobrze dobrane… w końcu Kai jest prostsze w odbiorze.
...klątwa Oyashiro-samy szukająca kolejnych ofiar...
Pierwsze rzeczą rzucającą się w oczy po obejrzeniu paru odcinków Kai jest to, że druga seria jest prostsza w odbiorze. Opening jest zapowiedzią tego, co nas czeka łatwej tu dojść, o co chodzi w fabule a dzięki temu, że seria skupia się głównie na Rice poznajemy jej sekrety a seria zmienia się w (dobry) kryminał. No nic pamiętajcie, że ja tu nie marudzę tylko uprzedzam, że tutaj nie będzie aż tak "duszno" a kolejne odcinki będziemy śledzić po to by poznać wszystkie sekrety, więc jeśli do pierwszego sezonu przyciągnęło was to, że był krwawy ta część was odrzuci lub wyda się wam po prostu nudna. Jeśli nie wciągnęliście się w Higurashi to nie jest anime dla was, bo się zawiedziecie. Krwawych scen jest mniej a te trzy rozdziały (nie licząc otwierającego) nie zapewnią wam wystarczającej uciechy. Tyle tytułem odrzucenia wielbicieli neostrady teraz czas na przyjrzenie się odrobinę bliżej tej stu letniej podróży przez te dwa wakacyjne tygodnie. Jeśli chodzi o postacie to najpierw dowiadujemy się, co by było gdyby Shion przeniosła się do szkoły w Hanimizawie i dołączyła do klubu gier… rozdział krótki i rzeczowy, ale to Satoko jest tu bohaterką. W skrócie odkrywa, że Rika wie, że niedługo zginie i stara się jej pomóc. W drugim rozdziale poznajemy alternatywną wersje historii z wujkiem Satoko i co by się stało gdyby Keiichi go nie zamordował, ale to nie wszystko w tym rozdziale wszyscy bohaterowie przypominają sobie, czego dopuścili się w innej, Haminizawie i jakie z tego wyciągnęli wnioski. W trzecim rozdziale do szkoły przenosi się Hanyū, która jest jakby… totalnym przeciwieństwem Rki... co prawda poznajemy ją trochę wcześniej, ale o tym ciii... Dobra dosyć spoilerów, bo już z tym, co napisałem czuje się podle no, ale nie martwcie się zostawiłem wam wystarczająco dużo sekretów abyście nie mogli oderwać się od tej produkcji. A jak się sprawy mają z samym, anime... tutaj trzeba się trochę zastanowić. Zacznę od naszego klubu gier, więc ich zabawy są jeszcze bardziej rozbrajające i naprawdę się przy nich uśmiałem... widać nawet grę w berka można jeszcze udoskonalić. Kolejną rzeczą, która mnie totalnie rozśmieszyła są zapowiedzi następnych odcinków. W pierwszej części były potraktowane na serio tutaj za to dostaniemy "teatrzyk" a właściwie rozmowy, jakie prowadzą między sobą Rika i Hanyū... fragment jednego z takich rozmów/zapowiedzi użyłem, jako tytułów poszczególnych części tego tekstu. Sam klimat panujący w tej animacji został złagodzony nie tyle przez dodanie większej ilości humoru, (bo w trzecim rozdziale jest tego bardzo nie wiele), co przez fakt, że seria wyjaśnia zagadki postawione wcześniej, co nie znaczy jednak, że anime utraciło swój klimat gdyż nawet w ostatnim rozdziale, gdy znamy już większość odpowiedzi siedzimy i śledzimy wydarzenia oczekując rozwiązania ostatniej zagadki, jaką postawili przed nami twórcy. Moim drugim błędem w recenzji pierwszego sezonu było stwierdzenie, że seria nie opiera się na prostych rzeczach, co było błędem, ponieważ ostatnią zagadką jest czy spełni się marzenie pewnej małej dziewczynki... tak na marginesie jest bardzo przyziemne, ale czy nie opłaca się walczyć o coś takiego? Naprawdę trudno jest mi opisywać tą produkcję nie zdradzając za wiele szczegółów, ponieważ seria opiera się na wyjaśnianiu tajemnic nie mogę się zbytnio rozpisać, bo mogę zdradzić za wiele i stracicie przyjemność z oglądania Kai, przyjemność, która muszę się przyznać jest bardzo duża. Może to, dlatego że uwielbiam odkrywać sekrety związane z postaciami i po prostu lubię klimatyczne animacje, ale moim zdaniem Kai jest lepsze od pierwszego sezonu. Owszem dalej nie znam wszystkich odpowiedzi jak chociażby odpowiedz na pytanie jak Rika i Hanyū się poznały i jak się zaczęła ta stu letnia podróż by pokonać przeznaczenie. Owszem zobaczymy odpowiedzi na najbardziej nurtujące nas pytania usłyszymy także wiele mądrych słów, które trzeba wziąć sobie do serca, ale ciągle czuje niedosyt. Chciałby się zobaczyć, co było dalej jak poradzili sobie bohaterowie, co się dalej stało z Satoshim i jak już wspomniałem jak te dwie dziewczynki się poznały. Jednak tu już koniec anime (nie licząc dwóch OAVów) i koniec mojego tekstu, więc podsumujmy moje wypociny. Higurashi no Naku Koro ni Kai to świetne anime, w którym tak jak w pierwszej serii nie znalazłem słabych punktów. Owszem jest prostsze w odbiorze, ale to się bierze z charakteru tej produkcji nie mogę wystawić niższej oceny, a wyższej dla samej drugiej serii nie mógłbym wystawić. Zachęcam was do zapoznania się z Kai nie będziecie tego żałować a może wyniesiecie coś z tej animacji...
...aby posmakować tego horroru… przyjedz do Hanimizawy!
A więc dlaczego w ocenie ogólnej wystawiłem maksymalną ocenę? Widzicie nie mogłem z czystym sercem wystawić tej oceny dla pojedynczych części serii, bo same w sobie nie są aż tak dobre żeby zasłużyć na 10 jednak po podsumowaniu i spojrzeniu na Higurashi no Naku Koro ni jako jedną produkcje a nie dwa sezony serialu otrzymamy anime na bardzo wysokim poziomie, w której nie mogłem znaleźć żadnego błędu ani potknięcia. Może mnie poniosło, ale z czystym sercem wystawiam dla, Higurashi jako całości tą dziesiątkę. Jeśli powiedziecie, że jestem nie obiektywny to cóż macie racje jak pokażecie mi obiektywną recenzje to osobiście wam pogratuluje a na razie zapraszam do zapoznania się z tą historią. Ja się nie zawiodłem i będę wracać do tej produkcji możecie się ze mną nie zgadzać, jeśli chodzi o ocenę, ale na pewno nie uznacie czasu spędzonego w Hanimizawie za stracony.
Higurashi no Naku Koro ni - 9+/10
Higurashi no Naku Koro ni Kai - 9+/10
Ocena końcowa - 10/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|